W domu parafialnym w Otwocku przy ulicy Kościelnej mieści się Stowarzyszenie Kupców Polskich.
W lokalu Stow. zastajemy urzędującego stale w godzinach biurowych sekretarza, który chętnie udzielił nam informacji o stosunkach gospodarczych w tym mieście.
Oczywiste, jest rzeczą powszechnie znaną, że Otwock jest ogromnie zażydzony, a więc i większość placówek handlowych znajduje się w rękach żydów.
Mile zdziwiło nas jednak to, że liczba polskich sklepów wzrasta i dziś dochodzi do setki. Najliczniejsza, jeśli chodzi o polski stan posiadania, jest branża spożywcza i rzeźniczo-wędliniarska. Z polskich sklepów kolonialno-spożywczych wymienić należy w pierwszym rzędzie hurtownię p. Bassak-Miernickiej przy ulicy Bazarowej, sklep p. Adamskiego przy stacji kolejki dojazdowej, oraz p. Budkowskiego, przy ulicy Żeromskiego. Polskich jatek mięsnych jest w Otwocku kilkanaście.
Reprezentowana jest również przez Polaków branża konfekcyjno-galanteryjna, w której przodują: sklep p. Nadolskiej przy ulicy Kościelnej; powstał niedawno pierwszy polski zakład fotograficzny przy ulicy Kościelnej. Branżę opałową i budowlaną reprezentuje p. Maruszewski Stanisław (Bazarowa 3).
Otwock ma 3 apteki polskie, fabrykę wód mineralnych mgr. Podolskiego, skład materiałów aptecznych, kino-teatr, są również fryzjerzy Polacy i polskie restauracje, oraz piekarnia mechaniczna.
Nie jest więc już tak źle, jak dawniej i jak głosi fama o Otwocku. Ale oczywiste, są jeszcze duże braki, które powinny być jak najrychlej usunięte.
Brak w Otwocku polskiego sklepu żelaznego z naczyniami kuchennymi, elektrotechnicznego radiowego, nie ma polskiej drukarni. Przydałby się również większy skład apteczny.
Na bazarze, gdzie dawniej byli sami żydzi, jest już kilka polskich straganów. Handel straganiarski to bardzo ważna dziedzina, na którą należy zwrócić baczniejszą uwagę.
Z sekretariatu Stowarzyszenia Kupców Polskich udajemy się kolejno na rozmowę do prezesa – p. Heleny Bassak-Miernickiej i wiceprezesa Adamskiego. Z rozmów tych dowiadujemy się, że Stowarzyszenie założone zostało w listopadzie r. ub. i liczy około 100 członków z Otwocka, Karczewia, Świdra i Falenicy. Zebrania odbywają się raz w miesiącu.
Staraniem Stowarzyszenia przedstawiciele kupiectwa polskiego występują w charakterze biegłych w urzędach skarbowych, dotychczas bowiem funkcje te pełnili tylko żydzi. Poza subskrypcją Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej, Stowarzyszenie złożyło na Fundusz Obrony Narodowej 1.386 zł.
Obecnie podjęte zostały prace, z inicjatywy p. Adamskiego, nad zorganizowaniem jednorocznej szkoły przysposobienia kupieckiego.
Wykłady mają się rozpocząć na jesieni, a sekretariat Stowarzyszenia w domu parafialnym przyjmuje już zapisy kandydatów i udziela w tej sprawie wszelkich informacyj codziennie w godz. 10 – 14.
Ponieważ z samych opłat słuchaczów, które zresztą nie mogą być zbyt wysokie, nie da się utrzymać szkoły, Stowarzyszenie zabiega o subwencje w zarządzie miasta i w kuratorium. 2 tys. zł. wstawiono do budżetu miejskiego na ten cel, a p. burmistrz Gadomski obiecał powiększyć tę subwencję jeszcze o 3 tys. zł.
Inicjatywie Stowarzyszenia w kierunku wyszkolenia nowych kadr kupiectwa polskiego należy gorąco przyklasnąć. Nie wątpimy że zarówno miejscowe społeczeństwo polskie, jak i zarząd miasta, poprą najmocniej te pożyteczne poczynania.
W Otwocku istnieje również Cech Chrześcijański Rzeźniczo-Wędliniarski, założony w r. 1933, którego terenem działalności jest nie tylko Otwock, ale i Karczew, Falenica i Wiązowna. Cech posiada piękny sztandar, którego pierwszymi fundatorami byli p. p.: Migdalski, Gajger, Zaprzałek i Bąk.
W działalności swej Cech w szerszym zakresie uwzględnia opiekę nad czeladzią i terminatorami.
Utworzona została sekcja czeladnicza, która odbywa zebrania co środę. Obecnie zbierane są fundusze ze sprzedaży szczeciny na budowę świetlicy dla uczniów i czeladników. Projektuje się również założenie wieczorowej szkoły rzemieślniczej.
Cech Otwocki, jako jeden z pierwszych w powiecie warszawskim, złożył 4 tys. zł. na FON.
W skład prezydium Cechu wchodzą p.p.: starszy Górski Marceli, jeden z pierwszych inicjatorów i założycieli organizacji, podstarszy – Ciechomski Ludwik, skarbnik – Gajger Stanisław, sekretarz – Giziński Mieczysław, gospodarz – Gajger Marceli.
Na rozwój polskiego stanu posiadania duży wpływ ma ustosunkowanie się urzędów i władz do polskich placówek handlowych i rzemieślniczych. Niestety, mieliśmy możność stwierdzić, że stosunki Otwockie pod tym względem pozostawiają wiele do życzenia. Dotyczy to zarówno dostaw do urzędów, które zbyt często oddawane są żydom, jak i np. utrudnień na stacji kolejowej, gdzie polscy kupcy odsuwani są w tył, na tereny gorsze.
Miejmy nadzieję, że stosunki te zmienią się na lepsze.
W rozmowach, jakie prowadziliśmy z tutejszymi kupcami, powszechne niemal są narzekania na trudności przy uzyskaniu kredytu. Nasze instytucje kredytowe, traktując sprawy zbyt rygorystycznie, domagają się np. zabezpieczeń hipotecznych od kupców, którzy nie posiadają nieruchomości, ale mają dobrze prowadzone firmy i znani są z solidności. Uzyskiwanie takich zabezpieczeń podraża bardzo koszt kredytu, nie mówiąc już o traceniu drogiego czasu na załatwianie związanych z tym formalności.
D. Sieński.
ABC z 23 lipca 1939 r.