Tajemnica nieistniejącego towarzystwa dobroczynnego „Echa”. Składki i dochód z balów na cel lokowali w swoich kieszeniach panowie „prezesi”

Wśród mieszkańców dzielnicy północnej wzburzenie wywołały pogłoski o wielkich nadużyciach, popełnionych na szkodę jednej z instytucji dobroczynnych.

Okazało się, że pogłoski te znalazły swe uzasadnienie. Do rabinatu zgłosili się dwaj b. członkowie zarządu żydowskiego tow. przeciwgruźliczego „Echa” i złożyli sensacyjne oskarżenie pod adresem b. prezesa tego towarzystwa p. Herszenkruga i b. wiceprezesa p. Rybę. Według oskarżycieli dr. Cwajgenhafta i p. Lindego, zarząd tow. „Echa” tak gospodarował uzdrowiskiem dla gruźlików w Otwocku, że instytucja ta doprowadzona została do bankructwa. Zresztą jest rzeczą powszechnie znaną, że w uzdrowisku otwockiem panował niesłychany nieporządek. Inwentarz był rozkradany nie tylko przez personel, ale również i przez kuracjuszów. Za stosunki te odpowiedzialni byli pp. Ryba i Herszenkrug. Pozatem jednak byli członkowie zarządu zarzucają p. Herszenkrugowi i p. Rybie, że po zlikwidowaniu towarzystwa „Echa” urządzili zbiórki i kwesty wśród ludności żydowskiej. Między innemi urządzono kilkakrotnie bal, którego dochód miał być przeznaczony na „Echa”, która to organizacja była już nieczynna. Na bale licznie uczęszczała nieorjentująca się ludność żydowska, a dochód z tych imprez panowie H. i R. lokowali jakoby we własnych kieszeniach.

Członkowie b. komisji rewizyjnej „Echa”, pp. Suchotin i dr. Cygelsztrajch mają zamiar sprawę oddać do prokuratora, mimo, że nie odbył się jeszcze sąd rabinacki.

Kurier Codzienny z 10 października 1933 r.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

error: Content is protected !!